Tak naprawdę tytuł bloga podsunęła mi Przyjaciółka, która uwierzyła we mnie i powiedziała, że dam radę pisać, ale do rzeczy.
Dlaczego Piekiełko? Dlatego, że życie z małym dzieckiem pod jednym dachem czasami bywa prawdziwym piekiełkiem. Nie raz i nie dwa miałam ochotę schować się w kąt i płakać. Jestem typową matką, która siedzi w domu, na dodatek w nim pracując zawodowo, podczas kiedy Pan Tata pracuje zawodowo i to do niedawna według grafiku w piątek-świątek i niedzielę po 12h. Nie ja jedna powiecie. Ależ naturalnie! Ale, czy inne mamy chętnie mówią o swoim domu "piekiełko"? Ja się tego nie wstydzę. Daleko mi do matki idealnej, chociaż staram się ze wszystkich sił. Nie zawsze mam porządek (praktycznie rzadko :) ), nie zawsze sobie radzę, ale umiem się do tego przyznać nie udając, że wszystko jest w największym porządku.
Dlaczego Rozkoszne? Dlatego, że życie z małym dzieckiem pod jednym dachem to coś, co jest po prostu rozkoszne. Mój syn daje mi ogromną siłę do działania, ogromną ilość pozytywnej energii i mnóstwo powodów do uśmiechu każdego dnia.
Dlatego w związku z tytułem będziecie mogli przeczytać o wzlotach i upadkach. O uśmiechach i o łzach. Na poważnie i na... bardzo niepoważnie :)
ZAPRASZAM!
Już nie mogę się doczekać tych postów :D
OdpowiedzUsuńPowodzenia!
OdpowiedzUsuńPowodzenia :) a lukrować macierzynstwa nie ma sensu. Lepiej szczerze i prawdziwie :)
OdpowiedzUsuń